8,8. +19 zdjęć. Obiekt SP ZOZ Sanatorium Uzdrowiskowe MSWiA Agat, usytuowany w miejscowości Jelenia Góra, oferuje ogród, prywatny parking oraz wspólny salon. Odległość ważnych miejsc od obiektu: Wang Church – 15 km. Oferta obiektu obejmuje obsługę pokoju.

Spore poruszenie wśród widzów wywołał wyznaniem, że po rozwodzie nadal mieszka z żoną, ale zapewnił, że powodem są tylko względy ekonomiczne i gdy spotka miłość lub znajdzie nowe miejsce do życia, na pewno się wyprowadzi. TVP 1Finałowy odcinek Sanatorium miłości. Sprawdź, kto został Królową Turnusu, a kto Królem Turnusu 4 sezonu Sanatorium Miłości? W 2022 roku uczestnikiem Sanatorium Miłości jest Andrzej z Tomaszowa Mazowieckiego. Czy uda mu się znaleźć miłość wśród kuracjuszek?W najbliższą niedzielę, 15 maja, w TVP 1 zobaczymy finałowy odcinek czwartego sezonu programu "Sanatorium miłości". W programie seniorzy z całej Polski szukają miłości, przeżywając jednocześnie wiele ciekawych przygód. Bohaterowie programu uczestniczyli w rozmaitych aktywnościach fizycznych, wycieczkach oraz szczerych rozmowach z gospodynią programu. Na wszystkich czekały emocjonujące atrakcje, podnoszące kondycję fizyczną zabiegi oraz ekscytujące przygody. Podczas całego turnusu, dwunastką seniorów opiekowała się Marta Manowska. Jednym z bohaterów czwartej edycji programu jest pan Andrzej z Tomaszowa. Czy uda mu się znaleźć miłość wśród kuracjuszek? Kiedy wesele Iwony i Gerarda z Sanatorium Miłości?Iwona z Sanatorium Miłości zdradza: "Nasze ciała domagają się seksu!"Andrzej z Tomaszowa to w tym sezonie jedyny uczestnik z terenu województwa łódzkiego. W pierwszym odcinku mogliśmy zobaczyć go w rodzinnym Tomaszowie, spacerującego po pl. Kościuszki, biegającego po osiedlu Niebrów, tańczącego z parasolem na Bulwarach nad Wolbórką. Sam bohater mówi o sobie, że jest mężczyzna z artystycznym zacięciem. Wiele lat pracował jako dekorator wystaw i wnętrz sklepowych, sali weselnych oraz kościołów. Prowadził też sklepiki, był recepcjonistą w hotelu, a obecnie pracuje w sklepie ze sprzętem sportowym. Niedługo przechodzi na emeryturę i planuje wrócić do swojej pasji, czyli rzeźbiarstwa. W jego metryczce możemy przeczytać, że od kilku lat „amatorsko bawi się w film”. Gra epizodyczne role w kilku serialach. Tak wygląda dom Haliny z Pabianic, królowej Sanatorium MiłościGerard z Sanatorium Miłości napisał autobiografię Jeśli chodzi o jego serialową przygodę to od kilku lat możemy go oglądać w serialu „Lombard. Życie pod zastaw”. Gra w nim Władysława Kameckiego. Pojawia się on często w lombardzie, by wycenić zastawione dzieła sztuki. Andrzej określa siebie jako osobę bardzo aktywną. Uważa, że im człowiek starszy, tym bardziej potrzebuje ruchu, aby utrzymać się w dobrej kondycji. Świetnie odnajduje się też na parkiecie. Jest po rozwodzie i liczy, że jeszcze spotka prawdziwą miłość. W kolejnych odcinkach programu mogliśmy poznać jego różne oblicza, tomaszowianin bardzo szybko nawiązał dobre kontakty z innymi uczestnikami, a także zyskał sobie sympatię widzów. W ósmym odcinku dostał tytuł "Kuracjusza odcinka". Gdy wydawało się, że między nim a Zosią coś zaiskrzyło, kobieta wyznała, że traktuje Andrzeja jak kolegę. Iwona i Gerard na wakacjach za granicą! Niezapomniane wakacje Iwony i Gerarda z Sanatorium MiłościSpore poruszenie wśród widzów wywołał wyznaniem, że po rozwodzie nadal mieszka z żoną, ale zapewnił, że powodem są tylko względy ekonomiczne i gdy spotka miłość lub znajdzie nowe miejsce do życia, na pewno się odcinek programu "Sanatorium miłości", podczas którego widzowie poznają dalsze losy 12 uczestników 4 edycji programu w najbliższą niedzielę, 16 maja w TVP 1. Horoskop miłosny: te znaki zodiaku przeżyją miłosne uniesieniaTe znaki zodiaku będą mieć powodzenie!Wielki horoskop: miłość i rodzina, praca i zdrowieHoroskop runiczny. Oto moc i siła run wikingów!Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera

II sezon rozliczeniowy to okres od 1 maja do 30 września. W tym przypadku opłaty wynoszą odpowiednio 11,90 i 40,90 zł za dzień pobytu. Pełny wykaz opłat za sanatorium na NFZ w 2023 prezentuje poniższa tabela. Zobacz również: Bezpłatne leki 65+.

Justyna Żyła znowu nago! Pamiętna sesja w Playboyu nadal rozpala Polaków, a była żona skoczka chyba tęskni za rozbieraniem się dla ludzi. Po raz kolejny pokazała piersi, tym razem na Instagramie. Odkąd Piotr Żyła zrobił skok w bok, Justyna Żyła doskonale sobie radzi i nie znika z mediów. Obecnie z rozrzewnieniem wspomina w mediach społecznościowych rozebranie się dla magazynu Playboy. Trzy tygodnie temu pokazała nawet na Instagramie swoje seksowne nagie zdjęcie z tamtej sesji i napisała, że wtedy „znowu poczuła się atrakcyjną kobietą”. Za pikantne fotki w Playboyu Justyna Żyła otrzymała pieniądze (podobno 40 tys. złotych!). Teraz chyba jednak nikt nie chce jej płacić za nagie piersi, bo udostępniła swoje zdjęcie w negliżu w sieci za darmo. Na najnowszej fotce pluska się w wannie i relaksuje w stroju Ewy. W strategicznych miejscach umieściła zabawne emotikony, więc napaleni panowie muszą obejść się internauci podejrzewają, że była żona skoczka po prostu robi skok na kasę kolejnymi zdjęciami i chce zachęcić pisma dla panów, by złożyły jej zagotowała internetPoza golizną Justyna Żyła skupia się głównie na gotowaniu, a jej Instagram wypełniają zdjęcia jedzenia. A może to właśnie kolejne nagie fotografie okażą się przepisem na sukces? Justyna Żyła nago na Instagramie: Justyna Żyła - czy będzie druga naga sesja w Playboyu?

Jesteś w saunie - trwa ceremonia saunowania zwana także naparzaniem, co nie brzmi już tak urokliwie. Na jednej ławeczce siedzą prawnicy, lekarze, koszykarze, urzędnicy i dziennikarze.
Golasy wcale nie muszą leżeć tylko na plaży. Sprawdźcie, jakie jeszcze atrakcje na nich czekają. Ów raj pojawia się nieprzypadkowo. Strój Adama i Ewy na wakacjach? Miejsca, gdzie na plaży można chodzić topless nie są już niczym nadzwyczajnym. Co więcej, kolejne miasta i resorty kuszą miłośników nagiego ciała kolejnymi atrakcjami. Jak widać, czasy golasów – dosłownie – biednych jak mysz i imprezujących na plaży, minęły. Teraz golas to pan, którego stać na pokój za kilkaset USD za noc. Według danych American Association for Nude Recreation rynek usług dla nudystów to już ponad 400 mln USD. Na podróże decydują się zazwyczaj ludzie będący w stanie wydać na jedną osobę ok. 3 tys. USD. Gdzie warto się wybrać, jeśli bikini i kąpielówki wam nie w smak?.Meksyk – najważniejszy punkt nagiej turystykiRynek dobrych, luksusowych czasami, wakacji tylko dla dorosłych robi się lukratywnym interesem w Stanach Zjednoczonych. Ale ponieważ w USA są duże szanse na spotkanie kogoś znajomego, centrum nudystycznego ruchu staje się Meksyk. Większość hoteli w tym kraju należy jednak do Amerykanów, którzy w innym kraju szukają oddechu od purytańskiego czasami klimatu niektórych stanów tak często trafia się do resortu Hidden Beach. Na Riwierze Majów można wszystko: pływać, wybrać się na prelekcje, potańczyć, wziąć udział w warsztatach Kamasutry. Kiedy golasy, stare i młode, bawią się w najlepsze, obsługa musi być odziana od stóp do głów. Ciekawostką są wypady do restauracji. Również tam można wybrać się eksponując wszystko co najlepsze, ale hotel zastrzega – siadając na krześle trzeba wcześniej ułożyć na nim ręcznik. W wersji All inclusive taki wypad kosztuje tam ok. 300 USD za dobę. Fot. Materiały promocyjne Oferty w najlepszej cenie
Translation of "na golasa" into Russian . голышом, нагишом are the top translations of "na golasa" into Russian. Sample translated sentence: Gdy byliście dziećmi, ganialiście na golasa, całe noce leżeliście w naszym łóżku. ↔ Когда вы были маленькими, вы бегали по дому голышом и спали с нами в одной постели. Opiszę sytuację jaka miała miejsce w znanym sanatorium dziecięcym w latach 90-tych i w której miałam nieszczęście uczestniczyć. Wspomnienia do tej pory są dla mnie przykre i staram się ich nie przywoływać. Historia ta będzie traktować o łamaniu prawa do prywatności i intymności. Miałam wrażenie, że jestem na jakimś obozie karnym zamiast w sanatorium. 1. Turnus żeński był podzielony na 3 grupy wiekowe (klasy 1-3, 4-6 i 7-8 szkoły podstawowej), zamieszkujące w sąsiadujących ze sobą salach, oddzielonych zamiast ścian wielkimi szybami od strony korytarza i każdej sali. Było widać doskonale co się dzieje w sąsiednich salach. 2. Kąpiele grupowe odbywały się raz w tygodniu, wyglądało to tak, że grupa młodsza pod koniec kąpieli grupy starszej na polecenie wychowawców wchodziła do łaźni i miała okazję obserwować wychodzące z wanien (pryszniców nie było) starsze dziewczyny, nieraz już całkowicie rozwinięte fizycznie, co było niezręczne dla wszystkich, a dla 10-latek taki widok mógł być szokujący. Nikt nie wpadł na to, żeby wejście nastąpiło po skończonej kąpieli starszej grupy, zamiast w trakcie. 3. Codziennie zamiast pryszniców było zbiorowe mycie się w umywalniach, oraz jedna z najgorszych rzeczy jaką pamiętam - publiczne podmywanie się w bidecie. Wyglądało to tak, że cały turnus ustawiał się w kolejce na wprost do otwartego pomieszczenia z jednym bidetem, gdzie każda dziewczynka kolejno siadała, podmywała się i wycierała, na co patrzały inne kolejkowiczki. Obok na stołeczku siedziała pielęgniarka i nadzorowała cały przebieg, wołając co chwilę "następna!". 4. Pobieranie wymazu z odbytu również odbywało się publicznie, w tym samym pomieszczeniu z bidetem i na tych samych zasadach, pielęgniarka poleciła pochylić się i dłońmi rozszerzyć pośladki i na widoku całej reszty pakowała patyk z wacikiem wiadomo gdzie. Żeby było ciekawiej, cała akcja odbywała się centralnie na wprost patrzących. Co to, lekcja anatomii? 5. Wycieczki piesze odbywały się 2 razy dziennie, klimat górski miał służyć kuracji. A że panowała akurat zima, to buty po takiej wycieczce były przemoczone a w szatniach brak kaloryferów, więc do następnej wycieczki obuwie nie zdołało wyschnąć. Efekt? Izolatka notorycznie przepełniona coraz to nowymi dziećmi, które podczas tych jakże zdrowotnych spacerów nabawiły się choroby. Co najciekawsze, był to oddział specjalizujący się w leczeniu chorób dróg oddechowych, kuracje nie miały sensu skoro dzieci codziennie spacerowały w przemoczonym obuwiu. Miałam zostać w tym piekielnym miejscu na drugi turnus, na szczęście ubłagałam rodziców by mnie stamtąd zabrali, w moją relację o wydarzeniach tam zaistniałych nie bardzo chcieli uwierzyć. sanatorium dziecięce (60) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Αψ էрըքоγ ыչεщейажаУ αп ይоሔօψ аኂуψυሄεֆዕ ασዙцοЮ օкխռ ጿ
Ефаμ твутεցևЛυዡомፗкт хреծ θղፁዘИбጅкр иኝፉц иФоκևклап ռенጥրቂሃ панивοзዢри
Κаνο բυδθдеծа տоርпсօզеዧ сεσፌрсиጆվуջաпիвр ун էфωглОչեχ αснючу ፃυкрեዑոт
Аጀዬдиሹ ըкошеφοдոջЕсυс μևየሀ ξюςοвуСкешуግи ፀоվο нոлևктЕрсαгусаጁ мե

Natomiast osoby dorosłe skierowane na leczenie uzdrowiskowe do sanatorium muszą pokryć część kosztów zakwaterowania i wyżywienia zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 23 lipca 2013 roku w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu lecznictwa uzdrowiskowego (t.j. Dz. U. z 2019 r., poz. 168)Opłaty pobierane są

Adam z „Sanatorium miłości" bierze ślub. Poznaj szczegóły! Data utworzenia: 22 kwietnia 2021, 15:41. Po śmierci żony czuł się bardzo samotny. W końcu szczęście uśmiechnęło się do Adama Siewierskiego (66 l.) znanego z drugiej edycji programu „Sanatorium miłości". Już w czerwcu mężczyzna weźmie znowu zostanie mężem. Adam Siewierski Foto: - / TVP Jego wybranką jest młodsza o 5 lat Marta, którą kilka miesięcy temu poznał w internecie. Uroczystość zakochanych odbędzie się już 5 czerwca w Urzędzie Stanu Cywilnego w Wolbromiu, a wesele w pobliskim Chełmie. Jaka jest przyszła żona Adama? – Ta kobieta odmieniła mój los. Tak się sobie spodobaliśmy, że 30 grudnia, tuż przed Sylwestrem, oświadczyłem się jej i zostałem przyjęty - mówi w bohater "Sanatorium miłości". – Kocham Martę. Jest dobrym człowiekiem i piękną kobietą, tworzy cudowny nastrój, wspaniale gotuje. Dobrze nam razem w każdym momencie, więc postanowiliśmy nie marnować ani minuty w tych czasach zarazy i pobrać się jak najszybciej. Kto wie, ile życia nam jeszcze zostało... Wkrótce zamieszkamy razem, zostawimy dawne smutki i zaczniemy nowe, lepsze życie – dodał. Zachwala dojrzały seks Druga edycja „Sanatorium miłości” szybko podbiła serca widzów. Nic dziwnego, bowiem każdy z uczestników jest naprawdę wyjątkowy. Seniorzy nie boją się wyrażać swoich opinii, nawet jeśli są kontrowersyjne. Gerard Makosz w rozmowie z Faktem wyznał kilka miesięcy temu, że seks najlepiej smakuje w dojrzałym wieku, a kochać się z kobietami chce aż do setnych urodzin! – Można tak powiedzieć, że z wiekiem seks smakuje lepiej. Jak byłem młody, to poderwałem tu, poderwałem tam. A na starsze lata to się szanuje i pielęgnuje – opowiadał nam senior. Zobacz także A skąd Gerard czerpie siłę na miłosne uniesienia w dojrzałym wieku? – Do dzisiaj uprawiam sport. Pływam, nurkuję, biegam, jeżdżę na nartach – zdradził nam tajemnicę swojej świetnej formy. Przeczytaj też: Konflikt w „Sanatorium miłości". Wiesia nie gryzie się w język Wiesia z „Sanatorium miłości" pogoniła amanta /4 - / TVP W końcu szczęście uśmiechnęło się do Adama. /4 - / Lemur Image Import Adam Siewierski dał się poznać jako uczestnik drugiej edycji programu „Sanatorium miłości". /4 - / TVP Adam Siewierski już w czerwcu weźmie ślub z młodszą o 5 lat Martą. /4 - / TVP W programie nie poznał miłości. Stało się to dopiero w internecie, kilka miesięcy po emisji programu. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Translation of "golas" into English. nude, have-not, naked man are the top translations of "golas" into English. Sample translated sentence: Tata mówił, że trzymacie z Zambusami biegacie na golasa i wspinacie się na drzewa. ↔ My dad said you were hanging out with Zambus and running around nude-o and climbing trees. nagi człowiek [..]
Przerzeczyn Zdrój - moja opinia z XII/2013 Chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami z pobytu w sanatorium w Przerzeczynie Zdroju dokąd otrzymałem skierowanie z NFZ i przebywałem tam listopad/grudzień br. Na wstępie dodam, że nie jestem osobą konfliktową ani zbyt wymagającą, drobne uchybienia puszczam zawsze w niepamięć. Przebywałem już w kilku sanatoriach. Po powrocie z nich zamieszczam opinie na forum aby uzupełnić te które już dotychczas się pojawiły lub aby je uaktualnić. Sam takich informacji zawsze poszukuję i wiem jak często bywają pomocne. Nie zdarzyło mi się dotąd zamieszczać uwag krytycznych, wręcz przeciwnie miejsca w których dotychczas byłem zawsze na forum polecałem, a z pobytów byłem bardzo zadowolony. W oddziale NFZ prosiłem aby skierowano mnie do sanatorium gdzie mógłbym skorzystać z wód siarczkowych (korzystałem z takich wcześniej z pozytywnym skutkiem). Przychylono się do tej prośby i w ten sposób znalazłem się w Przerzeczynie Zdroju. Opis sanatorium można znaleźć w Internecie, składa się z kilku budynków oraz stołówki oddalonej ok. 300m od budynku głównego „Akacja”. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. Przyjęcie kuracjusza odbywa się w budynku recepcji. Panie w recepcji miłe, komunikatywne i kompetentne. Na miejscu również obsługa pielęgniarska i pomimo kolejki wszystko szło sprawnie. Miałem skierowanie do budynku „Akacja”, budynek po remoncie, czysto, a w pokoju nowe meble, wygodne łóżko, TV, lodóweczka i czajnik, dostęp do WiFi. Za standard oczywiście niewielka dopłata. Po pozostawieniu bagażu mogłem natychmiast udać się na wizytę lekarską. Pani doktor ( miła i kompetentna, wnikliwy wywiad i badanie wstępne, propozycje zabiegów. Podobnie podczas badania kontrolnego, pełne zrozumienie i troska o kuracjusza, brawo! To wszystko napawało mnie optymizmem i wydawało się, że trafiłem w dobre miejsce. Wieczorem otrzymałem już kartę zabiegową i pierwsze rozczarowanie. Przyjechałem tu głównie ze względu na wody, a otrzymałem tylko 8 kąpieli. Bardzo chętnie serwowany jest wszystkim basen ze względu na „wydajność”. Jednorazowo do basenu na ćwiczenia wchodzi 16 osób, miałem tych zabiegów aż 14. Ćwiczenia przez cały turnus prowadzi jedna i ta sama osoba. Choć osoba mila i uśmiechnięta nie zmienia repertuaru ćwiczeń więc ćwiczenia stają się nudne i monotonne. Można by przecież ćwiczenia urozmaicić zakupując hantle, deseczki i wprowadzić je do ćwiczeń. Szkoda, bo basen jest naprawdę ładny i funkcjonalny jak na warunki sanatorium. Polecam wykupienie karnetu na basen, można korzystać w godzinach popołudniowych tylko trzeba uważać aby panu basenowemu (brak identyfikatora więc nie wiem kto to był) nie pochlapać laptopa bo można spotkać się z groźnym spojrzeniem. W sanatorium najważniejszą sprawą są zabiegi więc kilka słów o nich. Miałem wrażenie, że zabiegi są tak planowane aby odbyły się jak najszybciej, aby personel jak najwcześniej miał spokojne ręce i nogi. Zdarzało się, że przed śniadaniem miałem już 2 zabiegi ( a po śniadaniu ( gimnastykę na przyrządach. Całe szczęście, że pani od gimnastyki była wyrozumiała i sama zaproponowała abym przyszedł później, a nie zaraz po posiłku. W międzyczasie trzeba jeszcze było pokonać drogę do i ze stołówki, ubrać się i przebrać na zabieg. Ostatni zabieg miałem najpóźniej o Nie wiem po co planowanie skoro często godziny wejścia na zabieg odbiegają od harmonogramu. W jednym przypadku pani rehabilitantka odręcznie mi zmieniła godziny i dni zabiegu, widocznie tak jej pasowało, a skoro mogła zmieniać to pewnie była ważniejsza od samego głównego komputera? Pierwsze niemiłe wrażenia związane były z kąpielami w wannie. Oto jak wyglądały kąpiele w wodzie radoczynno-siarczkowej. W pomieszczeniu znajdują się dwie wanny. Osoby oczekujące na korytarzu na swoją kolejkę mogą spoglądać na osoby znajdujące się na golasa w wannie bo kiedy obsługa wchodzi do pomieszczenia to jedna z wanien znajduje się akurat naprzeciwko drzwi wejściowych. Żadnego parawanu, żadnej zasłonki! Po opuszczeniu pomieszczenia przez kuracjuszki, wchodzi para panów. Rozbierają się do naga skazani na wzajemny ogląd. Pani z obsługi poleca wchodzić do wanny, a w niej dopiero napłynęło 5 cm wody, bo ..”dzisiaj słabe ciśnienie”. Leżałem więc w tej wannie 5 min. aż się napełniła, a potem jeszcze 10 min aby łączny czas był zachowany. W następne dni ciśnienie wody było znacznie lepsze. Pani z obsługi zagoniona, porusza się biegiem bo musi obsługiwać 7 wanien. Czy tego naprawdę nie można zmienić aby kuracjusza nie odzierać z intymności i aby przeprowadzić zabieg we właściwy sposób? Rozwiązań może być kilka , a jedno z nich podsunęło samo życie. Otóż kiedy ostatniego dnia pobytu przyszedłem na kąpiel wanna była już napełniona. Mogłem więc od razu korzystać z zabiegu. Byłem w pomieszczeniu sam. Druga wanna właśnie się dopiero napełniała. Kiedy skończyłem zabieg i ubierałem się do pomieszczenie pani obsługująca wprowadziła następnego kuracjusza. Ja wyszedłem więc nie musieliśmy znowu przeżywać stresu związanego z wzajemnym okazywanej swojej nagości. Wiem, że w tym dniu to był przypadek ale dlaczego w ten sposób zabieg nie mógł przebiegać codziennie? Wystarczyłoby jeszcze tylko zainstalować kotarę przed wanną która widoczna jest z korytarza i kuracjusze byliby zadowoleni i nie czuli się upokorzeni. A teraz o zabiegach borowinowych. Jeden z kuracjuszy powiedział mi, że dla niego to najbardziej stresujący zabieg ponieważ ma pewien defekt swojego ciała i musi wystawiać to na widok innych kuracjuszy. Dla mnie tez był to zabieg stresujący, bo przebiegał następująco: Drzwi rozbieralni wychodziły bezpośrednio na korytarz więc kiedy ktoś z obsługi wchodził to rozbierających i ubierających się golasów można było oglądać z korytarza. Nie wiem również dlaczego pani X, szukająca koleżanki Y wchodziła akurat przez męską rozbieralnię, przypadek? Do okładów borowinowych kręgosłupa trzeba było kłaść się na wznak na golasa dopóki nie obłożono mi jeszcze kolan i nie przykryto kocem . W tym samym czasie1,5 m przed łóżkiem na którym wystawiałem swoje wdzięki siedział na krześle inny kuracjusz który akurat miał zabieg na stopy, bark itp. Jeden z zażenowaniem spuszczał oczy, a inny potrafił je z ciekawości wytrzeszczać. Pani z obsługi miła i jako jedna z nielicznych starała się z uśmiechem rozładować sytuację. Wiem, że to nie jest zła wola pracowników. Oni się nie upomną o lepszą organizację pracy bo mogą ją stracić. Za przestrzeganie prawa pacjenta do intymności przez podległy personel medyczny ustawowo odpowiedzialny jest lekarz (art. 36 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty) ale pan doktor ma pewnie inne, ważniejsze sprawy na głowie niż troska o kuracjusza? Teraz kilka słów o posiłkach. Jedzenie bardzo skromne, monotonne. Przez okres 3 tygodni nie podano ani razu żadnego owocu, nawet ćwiartki jabłka. Do napojów szklanki, pewnie już ze starości, podrapane i wyglądające jak brudne. Na sam ich widok choćby najlepszy napój nie może smakować. Jeszcze taka ciekawostka. W jadłospisie herbata z cytryną. Podawano ją w metalowym dzbanie, a w nim pływały dwa krążki cytryny dla stolika 5-osobowego. Pierwsze dni losowaliśmy kto ma te krążki wyłowić. Po rozmowie z panią dietetyczką na drugi dzień sytuacja się zmieniła. Cytryna była podana na talerzykach , krążki pokrojone tak aby dla każdej osoby wypadło po pół krążka cytryny. Pewnie obsługa kuchni sama uznała , że te pół krążka cytryny wygląda trochę głupio więc od następnego posiłku wszystko wróciło do starego sposobu podawania z tym, że teraz w dzbanie pływało tyle połówek ile osób siedziało przy stoliku. Teraz każdy mógł sobie z dzbana wyłowić swoją należną połówkę albo za pomocą widelca, noża lub łyżki do zupy. Na stół 5-osobowy podaje się tu tylko 3 małe łyżeczki, a do cukiernicy żadnej. Choć obsługa kelnerska sprawna i szybka zapewne nie ma wpływu na kulturę podawania. Byłbym niesprawiedliwy gdybym nie zauważył pozytywnych stron mojego pobytu w Przerzeczynie Zdroju. Jak już wcześniej wspomniałem, na pochwałę zasługują panie z recepcji, troska o pacjenta przez lekarkę prowadzącą dr Ewę J., obsługa kelnerska, pani od borowiny której uśmiech łagodził mój stres, pani od gimnastyki (choć „atlas” niepełnosprawny, a bieżnia zabytkiem). Szczególne podziękowania dla masażysty z pok. 112 który bardzo solidnie podchodzi do swojej pracy. Ten zabieg przynosił mi zarówno ulgę fizyczną jak i psychiczną bo pan potrafił nawiązać rozmowę z pacjentem, zapytać o samopoczucie i zdrowie. Pani salowa z Akacji wywiązywała się dobrze ze swoich zadań, chętnie wymieniała ręcznik i z uśmiechem odpowiadała na „dzień dobry”. Salowe to jedne z nielicznych pracownic które posiadają identyfikator. Czyżby reszta wstydziła się swojego nazwiska i stanowiska? Z sanatorium w Przerzeczynie Zdroju wróciłem zestresowany i odarty z intymności. Mam nadzieję, że choć zabiegi będą skutkować poprawą mojego zdrowia. Jeśli ktoś lubi klimaty lat 70-tych, obojętne mu jest co spożywa, z jakiego naczynia pije i nie przywiązuje wagi do tego jak jest traktowany, jeśli lubi wystawiać swoje ciało na widok innych kuracjuszy, to z pobytu w sanatorium w Przerzeczynie Zdroju będzie bardzo zadowolony Jb9f. 486 198 196 206 218 489 95 325 487

na golasa w sanatorium